Do tej pory w swoich nagraniach prezentowała raczej spokojne oblicze muzyczne. Powolnie płynące bity, pojawiające się od czasu do czasu instrumenty dęte („Spokój”) czy minimalistycznie wyprodukowane covery Ellie Goulding i Emeli Sandé. Melika jednak robi przymiarki do wydania swojego debiutanckiego albumu – i to jest już odpowiedni czas, by z należytą dojrzałością wypłynąć na szerokie wody.
Oczywiście ten spokój, czy raczej brak pośpiechu, wciąż pozostał. Jednak pulsuje on w rytm dźwięków lat 80′ i 90′. O ile wcześniej można było mieć obawy co zrodzi się w głowie tej Wrocławianki, to zrodziło się coś pięknego. Singiel „Body” jest po prostu urzekający – delikatny, a zarazem energiczny. Trochę odpowiednik Little Dragon, którzy sprawdzą się w każdej sytuacji. Jest w tej metodzie pewne przyjemne zapomnienie. Zdecydowanie to jedno z większych (pozytywnych) zaskoczeń, jakie mogły mi się przydarzyć w ostatnim czasie. Delikatne, mistyczne a zarazem przebojowe – Melika wie co robi!
Razem z singlem Melika serwuje nam klip, który został sfinansowany dzięki akcji crowdfundingowej. Zebrane pieniądze okazały się bardzo dobrą lokatą. Dostaliśmy świetny obrazek, który dopełnia całość klimatu „Body” – z ciekawymi ujęciami i intrygującymi scenami. Dają wrażenie wyciętych wręcz ze starego filmu i ze smakiem złączonych w teledysk. Zdecydowanie polecamy tę zapowiedź nadchodzącego wielkimi krokami długogrającego krążka!