Ciekawe podejście do muzyki na swoim nowym krążku „Stand Up And Speak” prezentują producenci DJDS. To jedne z tych osób, które tworząc chwytliwy refren nie chcą niczego dalej zepsuć. Po co więc utwór zwrotkami, skoro właśnie o ten konkretny, wbijający się w głowę motyw chodzi?
Tym sposobem można stworzyć cały album, którego tytuły utworów zdradzają 50% tekstów zawartych na krążku. Doskonale pokazuje to już pierwszy utwór – „One Good Thing”. Przebojowości jednak nie można mu odmówić. Tak samo z resztą jak i innym kompozycjom. Na podobnej zasadzie zbudowane są „Darling Cheryl”, „You Don’t Have To Be Alone” czy „Tell Me Why”. Okazuje się jednak, że to nie wszystko, na co stać DJDS, bo postawiony zarzut jest jakkolwiek nieco przesadzony. „Something To Believe In” czy „Stand Up and Speak” to już pełnowymiarowe utwory z „wypełniaczami”. Wszystkie kawałki z resztą są na swój sposób pociągające. Ubrane w bezpieczne (bo przyjazne dla niemal każdego ucha), pulsujące brzmienia mają szansę zadomowić się u szerszego grona odbiorców. Nie oszukujmy się jednak – nie jest to dzieło wybitne. Ot tak, po prostu przyjemne wydawnictwo, które wyśmienicie sprawdzi się jako odskocznia od skomplikowanych, ambitnie wyszlifowanych produkcji. Ewentualnie na parkietach.
Wydawnictwo niezobowiązujące, lekkie i przyjemne, na które nie można się obrazić. Momentami monotonne, ale ma jedną, potężną zaletę. Składa się głównie z refrenów.